Szkolenie grupowe policjantów. Oficer szkoleniowy zadaje końcowe pytania: - No to kto mi powie, jakiego koloru jest niebieski mundur policyjny? Zgłosił się las rąk i padają odpowiedzi: - Czarny! - Czerwony! - Biały! Zdenerwowany lekko oficer zauważył nieśmiało wysuniętą rękę i mówi: - No proszę może ty, tak ty tam z tyłu... Nieśmiały policjant cichutko odpowiada: - Niebieski. - Wspaniale! Czyżby geniusz! - krzyczy oficer. - A teraz następne pytanie: - Jakiego koloru jest niebieski samochód policyjny? I znów las rąk i odpowiedzi: - Czerwony! - Biały! - Zielony! Oficer zdenerwowany mówi: - No to może nasz geniusz? Ten sam nieśmiały policjant cichutko odpowiada: - Niebieski. - No wspaniale! Cudownie! - krzyczy szczęśliwy oficer. - No to czas na ostatnie pytanie: - Ilu cylindrowy jest czterocylindrowy samochód policyjny? I znów las rąk i odpowiedzi: - Pięcio! - Dwu! - Ośmio! Naprawdę zdenerwowany oficer z nadzieja patrzy na nieśmiałego, ale przecież genialnego policjanta i prosi go o podanie odpowiedzi. Nieśmiały policjant staje i cichutko odpowiada: - Niebieski. ________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Sika pijak na ulicy, podchodzi policjant i mówi: - No będzie to pana kosztowało mandacik 50 zł. Facet wyciąga stówę, a policjant: - Nie mam wydać. - Lej pan, ja stawiam. ___________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Jedzie sobie dziadek dorożką. Zatrzymuje go policja. - Co tam dziadku przewozicie? - A mleko - A z czego to mleko? - Z kokosa Policjanci myśleli, że ma coś więcej, ale mleko tez dobre. - Pokażcie to mleko dziadku. Napili się mleka. A dziadek rusza i krzyczy: wio, Kokos! ____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Glina zatrzymuje faceta, który zdaje się być co nieco wesolutki. Podchodzi do samochodu i mówi: - Proszę dmuchnąć - (Facet takim wesolutkim, zapitym głosem) AAaależ ooczywiscie ppanie wwwładzo glina patrzy w balonik a tu zero - Jeszcze raz proszę powtórzyć! Po następnym razie znów zero. Trochę wkurzony karze facetowi zrobić jaskółkę. Gość trochę z trudem ale trzaska mu jaskółkę jak trzeba. Gliniarz jednak jest bardzo podejrzliwy i wpadł na pomysł żeby mu narysować kreda na jezdni białą linię. Narysował i mówi do klienta: - Chyba wie pan co należy z tym zrobić A gość: - Oczywiście (tu pada na kolana zatyka jedna dziurkę w nosie, ruch głowy po linii i wciąga powietrze) _________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Jedzie ksiądz przez małą mieścinę, na głównym skrzyżowaniu, tuż przed drzwiami komendy policji leży rozjechany pies. Ksiądz zdegustowany brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi na komendę i mówi: - Panowie chciałem zwrócić uwagę, że przed waszymi drzwiami leży rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony! Na to gliniarz głupio się zaśmiał i mówi: - Ja myślałem, że to wy jesteście od pogrzebów. Ksiądz na to też z ironicznym uśmiechem: - Przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę _____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Wsadzili 70 letniego dziadka do więzienia. Dziadek wchodzi do celi pełnej strasznych zakapiorów: - Za co cię posadzili dziadygo? - Za figle. - Za jakie k*rwa figle?! Co ty będziesz kit wciskał, gadaj zgredzie za co, bo po tobie! - To ja to mogę pokazać - mówi dziadzio. - Ta? No to pokaż! - mówi zaintrygowany herszt celi. Dziadzio przeżegnawszy się bierze wiadro służące w celi za ubikację i puka w drzwi. Kiedy uchylił się judasz, dziadzio chlust zawartością wiadra przez judasz, odstawił wiadro na miejsce i stanął obok drzwi na baczność. Po chwili drzwi się otwierają, staje w nich gromada wku**ionych klawiszy, w tym jeden wysmarowany gównem, i mówią: - Dziadek, ty się odsuń na bok, żeby ci się przypadkiem nie oberwało. _____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Grisza kupił sobie nowe auto. Przyjechał nim pod dom i zaparkował na ulicy, tuż pod swoim oknem. Rano gdy tylko wstał, idzie do okna, patrzy - a tu po aucie ani śladu! Biegnie zgłosić kradzież na milicję. Dyżurny milicjant wysłuchuje Griszkę, drapie się po głowie i pyta: - Popatrzcie obywatelu na tę ścianę, tam nad drzwiami. Co widzicie? - No, obraz widzę, Włodzimierza I. Lenina - mówi Grisza. - A co jeszcze na tym obrazie widzicie? Przyjrzyjcie się dokładnie. - No... towarzysz Lenin w otoczeniu swoich najbliższych przyjaciół - Grisza zaczyna tracić pewność siebie. - Właśnie! Co jeszcze widzicie? Co towarzysz Lenin trzyma w ręce? - No... czapkę trzyma... - Pewno że czapkę! To teraz pomyślcie sami: towarzysz Lenin, w otoczeniu swoich najlepszych przyjaciół, ale na wszelki wypadek czapkę dzierży mocno w swoich dłoniach! A wy tu obywatelu, to swoje nowe piękne auto, ot tak pod oknem... na ulicy! _____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Policjant zatrzymuje do kontroli samochód w którym jedzie młode małżeństwo z dzieckiem. Daje kierowcy alkomat. - 0,8 promila - odczytuje wynik - Panie władzo, macie zepsuty alkomat - odpowiada stanowczo kierowca. - Niech żona dmuchnie. - Pańska żona też ma 0,8 promila - mówi po chwili policjant. - Macie zepsute urządzenie i koniec. Niech dziecko dmuchnie. - 0,8 promila - mówi policjant i zwraca się do kolegi: - Janek, alkomat nam się zepsuł. Samochód odjeżdża, a kierowca mówi do żony: - Widzisz, kochanie. Mówiłaś, żeby Kubusiowi nie dawać. Zobacz - jemu nie zaszkodziło, a nam pomogło. _____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Policjant zatrzymuje pędzącego motocyklistę. Motocyklista na cwaniaka mówi: - Cooo? Znowu za szybko jechałem? - Nie. Za nisko pan leciał. ____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
|